Bolek i Lolek

Uważam, że obecna szopka to kolejny pretekst, żeby odwrócić uwagę od bieżących, istotnych spraw. Co to kogo tak naprawdę obchodzi kto - tym bardziej zmuszany - jakie raporty składał 30 czy 40 lat temu. O ile składał. Przykład: w zeszłym roku było w naszej wspólnocie głosowanie nad kilkunastoma uchwałami. Jednej byłam zdecydowanie przeciw. I tak też zagłosowałam. Ba, nawet z wieloma osobami na ten temat rozmawiałam. Głosowanie było elektroniczne. Zrzutów ekranu nie robiłam, a wczoraj stwierdziłam przez przypadek (bo raczej nie loguję się na stare głosowania), że w systemie mój głos widnieje jako "za"... Jak udowodnić, że głosowałam "przeciw"? Nie da się. Więc w sprawie Bolka i Lolka też się nie da. A skoro jednoznacznie i niepodważalnie się nie da stwierdzić faktów (pomijając fakty pośrednie w postaci ewentualnej presji), to może dajmy sobie z tym spokój... Biorąc pod uwagę ilu ludzi z dawnego systemu, do którego należeli dobrowolnie, wzbogaciło się na nowym systemie, ilu było (lub nadal jest) aktywnych politycznie, ilu zajmowało (lub zajmuje) ciepłe posadki albo bierze emerytury w wysokości kilku lub kilkunastu emerytur ludzi, którzy kiedyś faktycznie się narażali, to ściganie jednego na podstawie niepewnych dowodów jest żenadą. Oczywiście, prawda jest ważna, problem jednak polega na tym, że do prawdy się raczej nie dotrze, a jeśli nawet się dotrze i ją ogłosi to (jaka by nie była) zawsze społeczeństwo będzie podzielone na tych, którzy w nią uwierzą i tych, którzy nie uwierzą. Tak to już w narodzie bywa. Pozostańmy więc lepiej przy kreskówce o Bolku i Lolku. W przeciwnym razie z tymi dokumentami będzie tak jak powiedział Kurt Russell w westernie Wyatt Earp: "Ja nadchodzę, a za mną kroczy piekło". Bo media uwielbiają rozpętywać takie piekła. Wystarczy zajrzeć już dziś na dowolny serwis internetowy, albo obejrzeć wiadomości. 


A poza tym wiosna nam się robi i to powinien być hit numer jeden we wszystkich serwisach, zwłaszcza, że zima panuje w częściach świata uważanych za ciepłe i bezśnieżne. A w tych serwisach, które lubią politykę - powinna trwać dyskusja na temat tego, co rząd proponuje, żeby wzmocnić polską walutę i gospodarkę. Może rzeczywiście przydałoby się wzmocnienie PIPu (biorąc pod uwagę fakt ile ludzi pracuje na czarno), może większe kontrole firm budowlanych, które uwielbiają wszystko robić "bez fakturki", może mandaty za śmiecenie - o tak! to byłby hit, który zalepiłby dziurę budżetową. Bo jesteśmy jednymi z największych śmieciuchów na świecie.

Komentarze

Popularne posty