Nastolatek

Nastolatek to taki dziwny stwór (abstrahując od wyglądu zewnętrznego), który nie chce słuchać rodziców, za to słucha obcych ludzi (czasami). Przykład: jeździłam sobie wczoraj z nim na rolkach. Nastolatek po długich negocjacjach, prośbach, groźbach i pogadankach, jeździ w kasku. Trudno, matka się uparła, bo widziała dziecko z pękniętą czaszką, które się wywaliło i nie ustąpi. No, ale przecież Nastolatek nie będzie jeździł w ochraniaczach, bo siara. Wszelkie próby namówienia do tego kończą się stwierdzeniem: "to ja nigdzie nie jadę, przez ciebie będę siedział w domu." No więc ustąpiłam stwierdziwszy: "jak się wywalisz to ciebie będzie bolało, a nie mnie". Jechaliśmy sobie spokojnie jak Bozia przykazała, aż spotkaliśmy innego rolkarza, który skrytykował Nastolatka za brak ochraniaczy. Alboż to dlatego, że Nastolatek usłyszał to od obcego, albo dlatego, że ten obcy jeździł na rolkach dużo lepiej niż Nastolatek, a mimo tego w ochraniaczach, tak czy inaczej Dziecię me stwierdziło, że jednak będzie je zakładał. Pełny sukces! Szkoda tylko, że nie mój :( Ale co tam, najważniejsze bezpieczeństwo. Co do zasady nie preferuję straszenia dzieci, ale uczenie rozsądku to co innego. Bo później wychodzą różnice między dziećmi: "róbta co chceta", a "myśl, dziecko" i widuje się np. motocyklistów jadących w solidnych kostiumach i butach oraz takich, którzy jeżdżą w klapkach, krótkich spodenkach, a czasem także bez koszulki. Teoretycznie i jedna i druga jazda tak samo bezpieczna, choć nie tak komfortowa, ale nie można wykluczyć wywrotki, a wtedy różnica w komforcie "ślizgu" jest odczuwalna...

Komentarze

Popularne posty