Zamieszanie z Orange

Orange ostatnio miesza tak, że nadawałoby się to na skargę do UOKiKu.


Przykład 1: MY
Zadzwonili (znaczy dzwonią przynajmniej raz w tygodniu) i namówili nas na przedłużenie telefonu i neta, dodając do tego jeszcze internet mobilny i tablet. Powiedzieliśmy ok. Okazało się, że niestety nie mogą tego ująć w 1 umowie, bo są to 3 usługi, więc będą 3 umowy, żeby było ciekawiej przesyłane osobno, w różnych odstępach czasu. Pierwsza umowa dotarła po 2 tygodniach i ponoć była już wcześniej 2 razy awizowana. Dziwne, bo u nas w domu zawsze ktoś jest i kuriera nie było, ponadto nie było w skrzynce żadnego awiza. Podpisaliśmy na szybko, bo przy kurierze, a później okazało się, że w umowie są błędy i co do samej usługi (inna była zamawiana przez telefon, a inaczej to opisali) i co do danych osobowych. Zadzwoniliśmy i zaproponowaliśmy anulowanie umowy i przesłanie jej jeszcze raz z poprawnymi danymi. Zostaliśmy powiadomieni, że UMOWA NIE MOŻE BYĆ ANULOWANA, bo nie ma na to przepisów. Możemy złożyć reklamację, a oni ją rozpatrzą, przesłuchają taśmę, poprawią i prześlą aneks...


Na kolejną umowę czekaliśmy znowu 2 tygodnie. Przyszła niby znów awizowana. Podpisaliśmy, a po 2 dniach (słowo daję 2 jest tu liczbą magiczną :)  ) zadzwoniła pani z Orange informując, że UMOWA ZOSTAŁA PRZEZ NICH ANULOWANA, bo za długo nie wracała i ich ŚWIĘTOŚĆ czyli system komputerowy nie chce jej przyjąć, więc oni wyślą kolejną i poproszą o jej odesłanie... I nie ważne, że umowa została zawarta, nagle trzeba ją anulować, bo system... Oczywiście nie zgodziliśmy się, bo nie jesteśmy kolekcjonerami umów, a poza tym jeśli systemowi się coś odwidzi i wpisze obie umowy (jak by nie było zawarte), to będziemy przez 2 lata płacić podwójnie?


Trzecia umowa jeszcze do nas nie dotarła i na dobrą sprawę nie wiemy jak przerażona pani, która musi walczyć z systemem niczym Kukiz, sobie poradzi :)


Przykład 2:  ZNAJOMI
Miła pani w punkcie namówiła znajomą na pakiet internet + telefon + internet mobilny + tablet. Wiąże się to jednocześnie z wypowiedzeniem umów Netii. W panelu Klienta Netii pojawiła się informacja o wypowiedzeniu telefonu, ale nie internetu. Po wyjaśnieniu sprawy w punkcie, znikła informacja o jakimkolwiek wypowiedzeniu w Netii. Po miesiącu nic-się-nie-dziania i kolejnej wizycie w punkcie ta sama miła pani powiedziała, że UMOWA ZOSTAŁA ANULOWANA i trzeba zawrzeć nową, ale ona proponuje tańszą, bez tabletu, "bo ten tablet to taki kiepski, nic nie warty, za darmo bym go nie chciała". Znajoma zadowolona, że będzie taniej podpisała kolejną umowę. Po miesiącu przyszła informacja z Netii o wypowiedzeniu umowy na internet (tylko), a po kolejnych 2 tygodniach o anulowaniu przez Orange wypowiedzenia !!!!! Przy czym pani w punkcie Orange twierdzi, że żadnego anulowania nie było i wszystko jest w porządku. I połap się tu człowieku. Znajomi nie wiedzą nawet kiedy kończy się jedna umowa i zaczyna druga, ani nie wiedzą ile będzie ich kosztował telefon i czy się przypadkiem usługi na zdublują. Masakra i wiocha, której można by się spodziewać po małej, lokalnej firmie, która nie bardzo jeszcze się orientuje, albo po takiej nastawionej na przekręty.


Wniosek: ORANGE - level HARD. NEVER ENDING STORY

Komentarze

Popularne posty