Wczoraj

Wczoraj popełniłam wielki błąd. Przyniosłam pracę do domu, żeby wieczorem na spokojnie nad nią posiedzieć, bo w biurze mamy ostatnio straszne zamieszanie... Tymczasem Mój Najmilejszy sprosił kolegów na mecz, który okazał się bardzo emocjonujący, więc co chwilę rozpraszały mnie ich ryki. Wiecie, jak to jest. Zwykle nie pasjonuje się futbolem, ale w towarzystwie, przy napitku i przegryzkach, daje się ponieść emocjom. Faceci... :)


A na dworze - listopad ładniejszy od października. Jak zwykle pogodowy miszmasz. Na weekend zaplanowałam turystyczny wyjazd, więc mam nadzieję, że nic się nie zmieni.

Komentarze

Popularne posty