Klauzula sumienia - za czy przeciw

Klauzula sumienia to ostatnio temat dość często poruszany, więc i ja przedstawię swoje zdanie. A jest ono następujące: jestem przeciw. I nie jest to: nie bo nie. Będzie uzasadnienie :)


Zasadniczo na klauzulę sumienia mogą powoływać się lekarze, aby odmówić przeprowadzenia danego zabiegu niezgodnego z ich sumieniem. Ta klauzula jest jednak ostatnio traktowana "rozszerzająco". Słyszymy w mediach, że lekarze odmawiają przepisania danego leku na receptę, a pani aptekarka odmówiła jego sprzedaży, powołując się na... klauzulę sumienia.


Otóż, osobiście uważam, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i jako dorośli decydujemy się na wykonywanie określonego zawodu. Zakładam, że osoba wykształcona w danym kierunku zawodowym podejmując pierwszą pracę nie zbiera z podłogi szczęki, która jej opadła wraz z twierdzeniem: tym mam się zajmować??? Lekarz decydujący się na daną specjalizację wie co będzie robił, a aptekarz co będzie sprzedawał. I moim zdaniem w kompetencjach jednego i drugiego leży udzielenie rzetelnej informacji (w przypadku aptekarza, jeśli sobie klient zażyczy), a nie ocenianie i narzucanie własnej woli czy przekonań. Oczywiście rozumiem, że apteka jest sklepem (choć dość specyficznym) i że czegoś tam w asortymencie nie musi mieć. Ale jedno to stwierdzenie: nie mamy tego leku, czy też nie prowadzimy sprzedaży takich leków, a drugie to powoływanie się na klauzulę sumienia.


A dlaczego? Ano dlatego, że każdy ma jakieś sumienie i niekoniecznie wszystkie czynności wykonywane w pracy muszą mu się podobać. Wyobraźmy sobie, że lekarzem zostanie świadek Jehowy, który nie tylko nie chce, żeby jemu kiedykolwiek wykonywano transfuzję krwi, ale z jego sumieniem kłóci się wykonywanie jej innym... Więc sorry, pacjenci.


Inna sytuacja - sędziego sądu rodzinnego ruszy sumienie i postanowi nie orzekać więcej rozwodów. Małżonkowie usłyszą: wiedzieliście na co się decydowaliście to won mi do domu pogodzić się. Klauzula sumienia.


Jestem w stanie wyobrazić sobie także, że na klauzulę sumienia mogłaby powołać się sprzedawczyni w sklepie odmawiając sprzedaży chipsów, lodów czy innych słodyczy osobie otyłej. Z kolei nauczycielka biologi mogłaby nie chcieć uczyć choćby o ewolucji, a nauczycielka historii o wybranych okresach, które ona ocenia inaczej niż podręcznik.


Czy to jest podejście dorosłych ludzi do wykonywanej pracy? Nie, to jest podejście rozwydrzonych bachorów mówiących: ma być tak jak ja chcę. I już słyszę to tupanie.


Dlatego właśnie uważam, że nie powinno być czegoś takiego jak klauzula sumienia. Nie podoba Ci się Twój zawód, to go zmień. W miejscowości, z której pochodzę, po zamknięciu wielu fabryk, przypuszczam, że ponad połowa mieszkańców musiała się przebranżowić. Jest to więc możliwe. Choć oczywiście prościej jest rozsądniej wybierać zawód. A jeśli ktoś czuje powołanie do mówienia ludziom jak powinni żyć, niech zostanie księdzem, zakonnicą, albo niech to robi w ramach którejś z organizacji po godzinach pracy.


Tak uważam.

Komentarze

Popularne posty